Każdy słyszał, a nikt tak naprawdę nie wie o co chodzi. Sprawa zaczęła się od ogłoszenia przez influencerkę nagłego zakończenia współpracy ze Skin 79. Może i nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że jeszcze parę godzin wcześniej Deynn reklamowała ich produkty.
W odpowiedzi na wyznanie kobiety odpowiedział sam „prezes firmy”. Opisał on w niewygodny dla Majewskich sposób współpracę z blogerką.
Pomijając szczegóły para zaprzecza w stanowczy sposób zatrudnianiu specjalistów od wizerunku, w czym rzekomo miała im pomagać koreańska marka.
Jaki zarzut okazał się najbardziej bolesny? Wnioskując z długiego oświadczenia- zarzut ślubu w Stanach Zjednoczonych „pod publiczkę”, aby poprawić wizerunek pary.
Para odpiera zarzuty mówiąc, iż był do najpiękniejszy dzień ich życia i nikt nie miał wpływu na jego przebieg, co więcej nie odbył się on w Stanach, a w Polsce… SZOK! CO NIE?
Tak więc bierzemy popcorn i czekamy na więcej dramy…